Naszła mnie dziś taka myśl:

Kiedy robisz rzeczy dobrze, łatwo odnieść wrażenie, że nie robisz ze swoim życiem nic.

A mógłbym już nie żyć, być kaleką, skłócić się ze wszystkimi wokół, szefować międzynarodowemu kartelowi narkotykowemu.

Dobrych decyzji, odczuwanych jako słuszne, nie pamiętasz*, bo w przeciwieństwie do tych złych nie musisz ich ciągle racjonalizować – racjonalizować za każdym razem, gdy przyjdą ci na myśl, utrwalając je przy tym w pamięci jak materiał przed egzaminem.

*Ktoś może powiedzieć, że pamięta się o osiągnięciu rzeczy społecznie pożądanych lub widzianych przez społeczeństwo jako sukces czy symbol statusu, ale w tym rzecz, że to społeczeństwo ci ciągle przypomina i cię ciągle przekonuje cię, że ich osiągnięcie jest dobrą decyzją. Jeśli po osiągnięciu tego poczujesz się (nadal) nieszczęśliwy, to co zrobisz? Będziesz racjonalizował to, dlaczego warto było to osiągnąć. Tym mocniej, im więcej wysiłku kosztowało cię ich osiągnięcie.

Jakub „Antypaladyn Pedigri” Luberda, 22 Grudnia 2013, godz. 14:02, Rabka-Zdrój.